Jedno z pytań, które wcześniej czy później pojawia się w każdej rozmowie, niezależnie od kierunku kariery, brzmi: „Czym się zajmujesz?”. Dla niektórych jest to proste pytanie, na które można udzielić krótkiej i zwięzłej odpowiedzi. Dla mnie, jako osoby pracującej na stanowisku rehearsal director, to opowieść, której narracja wykracza poza zakres obowiązków bohatera i trudno jest ją zawrzeć w jednym akapicie.

Wersja do druku

Udostępnij

Osobiście pierwszy raz spotkałam się z funkcją rehearsal director w 2007 roku w Londynie, podczas audycji do Random Dance, obecnie Company Wayne McGregor. To był szalony tydzień: przyleciałam z Madrytu, spałam u znajomych Polaków na zaimprowizowanym materacu. Nigdy wcześniej nie brałam udziału w audycjach na taką skalę, nie najlepiej mówiłam po angielsku. Po raz pierwszy uczestniczyłam też w lekcji tańca współczesnego, prowadzonej w dodatku przez legendarną Kerry Nicholls, obecnie sprawującą kierownictwo artystyczne wraz z Tamarą Rojo nad zespołem San Francisco Ballet. Byłam pewna, że nie zakwalifikuję się do następnego etapu. Londyńskie autobusy jeździły lewą stroną ulicy, ich pasażerowie posługiwali się językami, których nigdy przedtem nie słyszałam, angielski brzmiał zupełnie inaczej, niż w filmach, a ja zastanawiałam się, kto ma rano czas na przygotowanie siedmioskładnikowego English Breakfast.

Pierwszy raz przeszłam przez drzwi teatru Sadlers Wells kilka lat wcześniej, podczas gościnnych występów z baletem Opery Narodowej. Patrząc wtedy na wiszące w korytarzu portrety artystów, pomyślałam sobie, że chciałabym tu kiedyś tańczyć. Po raz drugi przeszłam przez drzwi tego teatru w dniu audycji. W żółtych rajstopach, z krótkimi białymi włosami, podeszłam prosto do stolika, przy którym poznałam Odette Hughes, pełniącą funkcję rehearsal director w zespole, który – jak się niebawem okazało – stał się moim miejscem pracy i domem na długie lata.

Odette zapamiętałam z tych audycji jako zwinną kobietę, która z prędkością światła wykonywała wiele różnych zadań jednocześnie. Nawiązując z nami kontakt wzrokowy lub krótkie rozmowy, równocześnie odpisywała na wiadomości, sporządzała notatki, pojawiała się w sali i znikała w korytarzu, by za chwilę wrócić z innej strony, z następną listą tancerzy zaproszonych do udziału w dalszych częściach castingu. Wydawało się, że wszyscy ją znają. Podczas trzech dni audycji, Odette nieodłącznie towarzyszyła Wayne’owi w rekrutacji i co kilka godzin wyczytywała nazwiska tancerzy, którzy zakwalifikowali się do kolejnego etapu. Kilka dni później zadzwoniła do mnie z propozycją kontraktu i zaproszeniem do ponownego spotkania na próbach.

Prowadzenie zespołu, który jest u szczytu rozwoju artystycznego i większość czasu spędza na tournée, ale nie ma jeszcze swojej siedziby, jest ogromnym wyzwaniem. Rezerwowanie studio, czasem tylko na dwa dni, między jednym wyjazdem a drugim, a innym razem na kilka tygodni opracowywania choreografii, jak również umawianie pedagogów w takim mieście, jak Londyn, gdzie większość osób jest freelancerami z kalendarzem wypełnionym na najbliższe miesiące, to logistyka wymagająca niezwykłej organizacji, w którą my – tancerze – nie musieliśmy się już angażować.

Rola rehearsal director polega również na koordynowaniu wszelkiej komunikacji między tancerzami a innymi pracownikami danej instytucji. Wtedy wydawało mi się dziwne, że zarządza tym jedna osoba. Dziś w pełni rozumiem, jakie znaczenie ma przejrzysta komunikacja i jakie korzyści płyną z tego, że za przepływ informacji w zespole odpowiada jeden człowiek. Służy to wszystkim osobom zaangażowanym w produkcję spektaklu, ponieważ, dzięki temu, nie są one zalewane strumieniem maili i zapytań od kilkunastu, a czasem nawet kilkudziesięciu współpracowników. Zamiast natłoku informacji i ustaleń, otrzymują klarowne i zwarte komunikaty od rehearsal director. Dla tancerzy to również świetny system, pomagający odnaleźć się w codziennej pracy: wszelkie komunikaty docierają do nich z jednego źródła, minimalizując ryzyko pomyłek i dezinformacji.

RD jest ponadto pośrednikiem pomiędzy wszystkimi realizatorami spektaklu. W głównej mierze współpracuje z choreografami, pedagogami, projektantami kostiumów, ale też uczestniczy w spotkaniach produkcyjnych i pozostaje w kontakcie z fotografami, operatorami kamery, działem marketingu oraz PR. Na bieżąco przetwarza wszystkie informacje, sprawnie nimi żonglując, przekazuje je dalej i ustala szczegóły.

Przechodząc przez kolejne etapy tamtej audycji, nawet nie przeszło mi przez myśl, że za kilkanaście lat, tak jak Odette, będę witać tancerzy z całej Europy, którzy przybyli zawalczyć o kontrakt. Że będę przeglądać zgłoszenia, aby wspólnie z dyrektorem artystycznym decydować, kogo zaprosić na przesłuchania do zespołu.

Dziś, po kilku latach pracy w tym zawodzie, uczę się odpowiadać w możliwie najmniej zawiły sposób na pytanie, czym właściwie zajmuje się rehearsal director. Krótko i zwięźle: RD odpowiada za przygotowanie oraz jakość prezentowanych spektakli, za poziom artystyczny tancerzy i za każdy inny aspekt produkcji.

Świadomie nie tłumaczę tej nazwy na język polski. Jej dosłowny przekład  („dyrektor/reżyser/kierownik prób”) nie oddaje zakresu kompetencji i odpowiedzialności, jaka spoczywa na RD. W Polsce, o ile mi wiadomo, nie istnieje taka funkcja. A szkoda.

Na zdjęciu: Rehearsal director Anna Nowak i choreografka Tania Carvahlo podczas próby do spektaklu „Weaving Chaos” z zespołem ŻfinMalta National Dance Company. Fot. Camille Fenech.

Wydawca

taniecPOLSKA.pl

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close