Ludzie tańca mniej lub bardziej kojarzą postać Rudolfa Labana. Dla jednych to współtwórca anachronicznego i – wydaje się – niepotrzebnego dziś systemu notacji ruchu. Innym kojarzy się z zagadkowymi obrazami tancerzy poruszających się wewnątrz modeli brył platońskich (jestem widoczna w jednym z nich na załączonym zdjęciu)[1]. Dla terapeutów tańcem i ruchem jest tym, który usystematyzował patrzenie na ruch i stworzył model języka ruchu. Tym, który w strumieniu ruchu wyodrębniał tworzące go elementy, dzielił go na kawałki, żeby rozumieć i wyraźniej dostrzec całość.

Wersja do druku

Udostępnij

Laban, choreograf, który stan tańczenia uważał za formę ucieleśnionego myślenia, nie formułował swoich konceptów wyłącznie dla zawodowych tancerzy. I choć pisał, że każdy z nas ma w sobie tancerza, który czeka na odkrycie, nie formułował ich także dla szerzej rozumianej przestrzeni tańczenia. Odkrywał podstawowe elementy, które składają się po prostu na ruch człowieka – czy to w sztuce, w pracy fizycznej, czy w codziennych gestach. Jego prace wspierają rozumienie ekspresji ciała w wielu obszarach. Kiedy studiowałam model ruchu Labana w programie Laban/Bartenieff Institute of Movement Studies, oprócz choreografów i terapeutów somatycznych, na zajęciach spotkałam aktorkę, neurobadaczy, fizjoterapeutkę, osobę zajmującą się animacją komputerową i Jacka, zawodowego strażaka, który specjalizuje się w psychofizycznej interwencji kryzysowej.

O ruchu człowieka mówimy wówczas, gdy zmienia się relacja jego ciała z przestrzenią, kiedy zmienia się sposób i zakres zaangażowania ciała, czy kiedy zmienia się energia. Laban[2] eksplorował te zmiany, porządkując je w cztery wymiary ruchu:
– ciała, czyli tego, co się porusza i na jakiej zasadzie;
– przestrzeni, czyli określenia kierunku, zakresu i ścieżek ruchu;
– kształtu, czyli zmian w formie ciała;
– dynamiki, czyli jakości, sposobu wykonywania ruchu.

Ciało, przestrzeń, kształt i dynamika krystalizują się w mnogości elementów, które składają się na różnorodność i wszechstronność ruchu. Model Labana nie jest więc techniką tańca. To raczej gramatyka i słownik języka ruchu, które reprezentują uniwersalną ekspresję ciała, nie zamykając jej w kategorycznych formach. Weźmy przykład ruchu przyspieszającego. Wyobraźmy sobie, na ile różnych sposobów można wyartykułować ciałem przyspieszanie! Albo inne elementy, takie jak daleki zakres ruchu czy rotacje inicjowane w dolnej części ciała.

Improwizacyjny i choreograficzny potencjał partytur złożonych z Labanowskich elementów jest oczywisty w świecie tańca zawodowego. Służy także osobom „odkrywającym w sobie tancerza”, z którymi spotykam się w mojej pracy terapeutycznej czy warsztatowej. Priorytetem jest wówczas dobrostan człowieka, nie jego taneczne umiejętności. Ale każdy z nas wyraża się indywidualnym repertuarem, wzorem ruchowym. Może być tak, że rozwijające się w ciele ścieżki ruchu omijają zawsze nieruchomą miednicę, poruszamy się w jednym miejscu i nie eksplorujemy przestrzeni, nie znamy lekkości albo siły, zwężamy się i zapadamy w sobie, kiedy spotykamy kogoś nieznajomego. Labanowski przewodnik po ruchu pozwala nam orientować się w tym, co nawykowo odtwarzamy. Z przewodnikiem wyruszamy też w nowe obszary: nowe zakresy, jakości, kierunki, kształty, źródła ruchu. A więcej możliwości ekspresji to więcej wolności w wyrażaniu się i działaniu. Przecież, jak pisze Laban, poruszamy się, by spełniać swoje potrzeby w świecie! Potrzeby bezpieczeństwa, bliskości, wpływu, samorealizacji, które przejawiają się zbliżaniem się, oddalaniem, sięganiem, odpychaniem, przemieszczaniem, zatrzymywaniem w miejscu, zamykaniem, otwieraniem, skupianiem, szeroką uwagą, głosem silnym albo ledwo słyszalnym.

Laban w swoich badaniach wiele uwagi poświęcał intencjonalności ruchu. Czytamy zatem, że „Człowiek (…) swoim ruchem zwraca się ku temu, co jest dla niego ważne. Łatwo rozpoznać cel ruchu, gdy kieruje się go ku namacalnym obiektom. Jednak istnieją także niewidzialne wartości, które inspirują ruch”[3]. Ruch zaczyna się od nieustannych, wewnętrznych wyborów. Uzewnętrznia to, co żywe w naszym myśleniu, emocjach i cielesnym odczuwaniu. I niemal zawsze rozpięty jest między funkcjonalnością i ekspresją. Między tym, co fizyczne i psychiczne. Jak różnie możemy przecież wejść do pokoju! Możemy zrobić to gwałtownie, z siłą otwierając drzwi, albo skradać się i kulić, by pozostać niezauważonym. Wejść, ukierunkowując swój wzrok i ruch w jedno miejsce albo szerokim spojrzeniem i gestem objąć całe pomieszczenie.

Ruch w analizie Labana jest i fizyczny i symboliczny. Laban-filozof ogląda świat człowieka kategoriami ruchu ciała w przestrzeni. Jego ucieleśniona filozofia posługuje się metaforami, które odwracają znany porządek tego, co jest symbolizowane, a co jest symbolem. Kiedy mówimy, że sięgamy po nowe pomysły, ma to dla nas sens, ponieważ metafora sięgania czerpie z doświadczenia ciała. Głośna swego czasu praca Lakoffa i Johnsona argumentuje, że całe nasze poznawanie świata i organizacji wiedzy o nim opiera się na tym, co poznane ciałem[4]. Tym samym to, co niefizyczne, wyjaśniamy metaforami czerpiącymi z odczuć zmysłowych i cielesnych, architektury ciała i jego orientacji w przestrzeni. Na przykład: mamy ciężki dzień, jesteśmy elastyczni, kłopoty mamy za sobą, emocjonalnie blisko nam do siebie, odpychamy jakąś myśl. Ciało mówi innym językiem, językiem ruchu. Kiedy poruszamy się spontanicznie i jest w tym na przykład dużo sięgania, to ruch ten może być metaforą. Metaforą wewnętrznej potrzeby, której już świadomie nadajemy indywidualny, zakorzeniony we własnym życiu sens.

Perspektywa Labanowskiej idei ruchu – jako widzialnej części tego, co niewidzialne –  wspólna jest z założeniami terapii tańcem i ruchem. Symbolizacja ruchu to jeden z jej procesów leczących. Tego potencjału nie zamykam jednak w gabinecie. Także tematom obecnym w moim życiu przyglądam się w perspektywie tańca. Albo na odwrót: tłumaczę na język ruchu swoje pytania, przeżycia, myśli. Pamiętam na przykład moje zdumienie, kiedy wiele lat temu obejrzałam nagranie z potańcówki, w której uczestniczyłam, i zobaczyłam siebie w tańcu z bezwładnymi dłońmi. Pamiętam zdumienie, ale też smutek. Kiedy dziś wracam do tego etapu życia, wiem już, jak wówczas czułam się bezsilna. Bezwładna. Jak moje ręce, które przecież są tymi, w które „bierzemy sprawy”, nic nie brały… Pamiętam też, kiedy odkryłam przyjemność ścieżek peryferyjnych, ruchu, którym zakreślałam przestrzeń wokół mnie, nie zbliżając rąk do ciała. Pamiętam towarzyszącą temu lekkość, poczucie niezobowiązania. I przywołuję to poczucie w momentach, kiedy chcę w coś się zaangażować, nie angażując całej siebie, a zrobić to lekko, z zachowaniem dystansu. Symboliczny taniec ścieżek peryferyjnych jest w takich momentach moim wewnętrznym modelem operacyjnym.

Tańczę więc z Labanem. W tym sensie, że tańczę w dynamicznej przestrzeni, rozpiętej między ruchem ciała i ruchem psyche. Wszyscy to robimy.

Przypisy

[1] Bryły platońskie, na przykład widziany na zdjęciu ikosaedr, dwudziestościan foremny, służyły Labanowi do zmapowania kierunków ruchu człowieka w kinesferze, a więc przestrzeni, która jest wokół i w zasięgu ciała. Laban zauważył, że ruch człowieka ma określone, służące harmonii tendencje co do kierunków i sekwencji w kinesferze. Wierzchołki brył pomagają się w nich orientować.

[2] Pisząc „Laban” czy „model Labana”, odwołuję się w istocie do metody, która zaczęła się od badań Rudolfa Labana, ale kontynuowana była przez wielu jego uczniów, następców i praktyków metody, m.in. Warrena Lamba, czy Imgard Bartenieff. Model znany początkowo jako analiza ruchu Labana, zawędrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie metoda była intensywnie rozbudowywana, w efekcie czego gdzie powstał Laban/Bartenieff Institute of Movement Studies, który jest placówką badawczą i edukacyjną, szkolącą certyfikowanych analityków ruchu. Odkąd LIMS organizuje swoje szkolenia także w Europie, idee Labana zyskują odświeżoną perspektywę w dynamicznie rozwijającym się modelu, nazwanym Laban/Bartenieff Movement System.

[3] Rudolf Laban, The Mastery of Movement, Dance Books, Alton 2011, s. 1.

[4] George Lakoff, Mark Johnson, Metafory w naszym życiu, tłum. Tomasz Krzeszowski, Aletheia, Warszawa 2010.

Wydawca

taniecPOLSKA.pl

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close