Wrzesień to ważny czas w kalendarzach ludzi tańca w Trójmieście. W tym roku po raz czternasty szczególnie często, może nawet codziennie, przekraczali próg  Żaka, by uczestniczyć w Gdańskim Festiwalu Tańca. Jeszcze zanim rozpoczęły się festiwalowe prezentacje, przez trzy dni można było uczestniczyć w otwartych rozgrzewkach z Orly Portal i jej tancerzami. Spektakl Orly Portal Company otwierał tegoroczny festiwal. Dla szczególnie wytrwałych widzów organizatorzy przewidzieli dziesięć wieczorów wypełnionych ruchem – zarówno przedstawieniami grupowymi, jak i pracami solowymi wybranymi do prezentacji podczas konkursu Solo Dance Contest.  Rokrocznie na GFT można się spodziewać spotkania różnych form, estetyk, sposobów myślenia o ruchu i tańcu. O tej różnorodności opowiem na przykładzie trzech festiwalowych spektakli.

Wersja do druku

Udostępnij

„The Others”

W sobotę, 17 września, zespół Anton Lachky Company zaprezentował The Others. W dużym uproszczeniu bajkę ekologiczną skierowaną do widzów od 6. roku życia. Choreograf sięgnął po alegoryczną opowieść, bo, jak przyznaje w opisie spektaklu, świat potrzebuje narracji, by się rozwijać. Bajka o ludziach i naturze autorstwa żony choreografa – Eléonore Valère-Lachky, na kanwie której powstała dramaturgia spektaklu, wprowadza „nowy mit” wieszczący upadek znanego nam współczesnego świata i narodziny nowego porządku[1].

Czworo przyjaciół (tańczą: Evelyne de Weerdt, Dunya Narli, Nino Patuano, Lewis Cooke) zamieszkuje plastikowe, sztuczne, odizolowane miejsce, w którym każdy dzień pulsuje tym samym monotonnym rytmem, a jedyną szansą na zmianę i lepsze jutro jest naruszenie zasad, przekroczenie granicy półprzejrzystych ekranów. Nietrudno się domyślić, że do tego właśnie zmierza ta historia. Przemiany bohaterów i odkrycia lepszego życia. Jako dorośli możemy czuć się zawiedzeni tą prostotą. Pamiętajmy jednak, że spektakl adresowany jest głównie do bardzo młodej publiczności, a my mamy jej tylko towarzyszyć w tej podróży.

Spektakl jest niesamowicie nasycony tekstem. Lektor opowiada nam bajkę –

dokonuje prezentacji świata bohaterów, tłumaczy, co się z nimi dzieje, jak się czują, czego pragną. Muszę przyznać, że miałam dość duży kłopot z nadmiarem słów i informacji. Myślę, że nawet sześcioletnim dzieciom warto zostawić nieco więcej przestrzeni na snucie własnych domysłów i poszukiwanie swoich osobistych interpretacji. Literalności tej wypowiedzi dodała jeszcze bardzo ilustracyjna muzyka poważna m.in. fragmenty II Partity d-moll BWV 1004 J.S. Bacha, IV Symfonii f-moll Piotra Czajkowskiego, Symfonii d-moll J.B. Wanhala.

Jak sądzę, choreograf zdawał sobie sprawę z ciężaru środków pozaruchowych, po jakie sięgnął, ponieważ zrezygnował z jakiejkolwiek scenografii, a wydarzenia sceniczne rozgrywają się w obrębie białego czworoboku podłogi baletowej. Prostota przestrzeni kontrastuje z wyrazistym wyglądem (zwyczajnie skrojone, ale kolorowe lub wzorzyste kostiumy) i sposobem poruszania się czwórki tancerzy (dwóch kobiet i dwóch mężczyzn).  Spektakl jest niezwykle dynamiczny w ruchu, a akcja dość wartka. Tancerze często pracują w kilku planach jednocześnie.  I tańczą. Ciągle tańczą. Taniec staje się dla nich jedyną rozrywką w tym zapakowanym w foliową torebkę świecie. Ich ruch jest szybki, mocny i bardzo precyzyjny. Zdecydowanie wiedzą, jak utrzymać uwagę młodego widza. Pracują w rozmaitych konfiguracjach. Wspólnie, osobno, w parach, synchronicznie, na wszystkich poziomach, wykonując akrobacje, imitując ruchy zwierzęce, a nawet sięgając po electro boogie. Słowem: żonglują dowolnie rozmaitymi technikami i metodami kompozycji tańca. Nie udałoby się czerpać z tak rozmaitych źródeł, gdyby nie sprawni tancerze. Trudno o lepszą propozycję taneczną dla dzieci, a i dorośli chętnie podążali za pomysłami tej czwórki.

Szczególne podziękowania należą się też kuratorce GFT, która niemal co roku stara się zaopiekować młodą publicznością i zaoferować jej chociaż jedną pozycję programową.

Anton Lachky Company (Belgia) „The Others” na 14. Gdańskim Festiwalu Tańca. Fot. Paweł Wyszomirski

Anton Lachky Company (Belgia) „The Others” na 14. Gdańskim Festiwalu Tańca. Fot. Paweł Wyszomirski

Anton Lachky Company (Belgia) „The Others” na 14. Gdańskim Festiwalu Tańca. Fot. Paweł Wyszomirski

Anton Lachky Company (Belgia) „The Others” na 14. Gdańskim Festiwalu Tańca. Fot. Paweł Wyszomirski

Anton Lachky Company (Belgia) „The Others” na 14. Gdańskim Festiwalu Tańca. Fot. Paweł Wyszomirski

Anton Lachky Company (Belgia) „The Others” na 14. Gdańskim Festiwalu Tańca. Fot. Paweł Wyszomirski

„Hidden”

Kolejną bardzo bogatą wizualnie festiwalową propozycją był zaprezentowany 18 września spektakl Hidden hiszpańskiej grupy Lali Ayguadé Company (to ostatnia część trylogii. Pierwsza, zatytułowana Kokoro, była prezentowana podczas GFT w 2018 roku). Kuratorka festiwalu, Maria Miotk, zapowiedziała jako bardzo teatralny. I rzeczywiście okazał się przebogaty scenograficznie, jednocześnie zatańczony, zagrany i zaśpiewany.

Artyści tworzą na scenie bardzo wartką opowieść o niejasnej relacji między przeszłością i teraźniejszością. Przez cały spektakl zmagają się z zagadnieniem, czy  to przeszłość kształtuje teraźniejszość, czy może teraźniejszość zaciera przeszłość? Wyjątkowa dynamika następujących po sobie scen oddaje charakter naszego życia, pędzącego niczym ekspres bez zatrzymania, nie czekającego na spóźnialskich. Ta życiowa podróż pełna jest wybojów, nagłych przyspieszeń, hamowań, nieoczekiwanych zwrotów i niejednego zdąży mocno poturbować.

Na scenie zabrakło spowijającej ludzi i przedmioty przezroczystej folii, którą zapamiętałam ze zdjęć promujących spektakl. Niewątpliwie jest to efektowny element scenograficzny, ale też przedmiot bardzo sugerujący podziały na teraz i kiedyś. Cieszyłam się, że zostałam wciągnięta w grę w „znaczenia do odkrycia” i przyznam, że dzięki  mniejszej dosłowności cały spektakl zajęta byłam składaniem puzzli tej układanki.

Człowiek w sile wieku, główna postać spektaklu, w którą wciela się aktor, wspomina swoje życie dzięki czwórce tancerzy i aktorce śpiewaczce. Mężczyzna w płynny sposób dokonuje zmiany ról – od obserwatora, poprzez moderatora, aż do uczestnika scenicznej akcji. Momentami prowokuje zdarzenia, by za chwilę stać w samym ich centrum lub tylko im się przyglądać. Tancerze, którzy na pierwszy rzut oka zdają się być konkretnymi osobami z przeszłości, osadzonymi w fizycznych ciałach, z czasem nabierają bardziej metafizycznego  wymiaru,  gdy zaczynają uosabiać wspomnienia i związane z nimi emocje. Oni również mają moc sprawczą, oprócz odtwarzania zdarzeń, na bieżąco je kształtują i decydują o ich przebiegu. W kilku świetnych scenach opartych na pracy w kontakcie pokazane jest, jak dosłownie i bardzo fizycznie, modelują człowieka. Momentami są dla niego brutalni, czasami odciskają się na jego ciele i ruchu, chwilami potrafią go czule utulić.

Twórcy znaleźli ciekawy sposób na nawiązaniu kontaktu z przeszłością. Wspomnienia przywoływał telefon. Dzwonił i każdego po kolei zdawał się wywoływać do odpowiedzi. Wszyscy podchodzili do niego niechętnie. Po podniesieniu słuchawki następowała międzyczasowa rozmowa telefoniczna. Telefon otwierał tę zakurzoną szkatułkę wspomnień, do której wielu nie chciało zaglądać, a z której zawartością należało się zmierzyć. Czasami jego sygnał pozostawał bez odpowiedzi. Nie znalazł się nikt odważny, by podnieść słuchawkę.

Na scenie oprócz telefonu  umieszczono jeszcze kilka przedmiotów: stolik, fotel, kwiat, ławka. One też były wspominane, a zarazem same snuły wspomnienia. Wraz z ludzkimi bohaterami układały opowieść o czasie przeszłym, migrując w przestrzeni, służąc komu innemu lub za coś innego, pojawiając się w innych okolicznościach. Mnogość zmian odsłaniała rozmaite perspektywy dla tych samych zdarzeń.

Ruch, jakim operowali tancerze, doskonale współgrał z atmosferą przedstawienia. Był szybki i energetyczny jak wartka akcja, brawurowy tak, jak ryzykowne potrafi być życie, bardzo spontaniczny i organiczny, jak gdy z znienacka, „z trzewi” przychodzą do nas emocje. Świetnie skrojone były sceny zbiorowe, jak przykładowo gra-wyliczanka, która pochłonęła tancerzy, czy sekwencje oparte na ruchu w kontakcie. Ciekawe jest to, jak sprawnie, w sam środek działań ruchowych, wielokrotnie zostawali wciągnięci aktor i śpiewaczka. To ogromna zaleta konstrukcji tego przedstawienia.

Jako dopełnienie tej potocznie rozumianej teatralności w spektaklu pojawiał się tekst, zarówno mówiony, jak i śpiewany. Wprawdzie większość z nas, siedzących na sali, nie rozumiała hiszpańskich słów, jednak wszyscy mieliśmy dostęp do uniwersum współkreowanych przez nie – szczególnie za pomocą śpiewu – emocji. I nagle okazało się, że nie potrzebujemy znajomości języka, by rozumieć.

Lali Ayguadé Company (Hiszpania) „Hidden” na 14. Gdańskim Festiwalu Tańca. Fot. Jan Rusek

Lali Ayguadé Company (Hiszpania) „Hidden” na 14. Gdańskim Festiwalu Tańca. Fot. Jan Rusek

Lali Ayguadé Company (Hiszpania) „Hidden” na 14. Gdańskim Festiwalu Tańca. Fot. Jan Rusek

Lali Ayguadé Company (Hiszpania) „Hidden” na 14. Gdańskim Festiwalu Tańca. Fot. Jan Rusek

Lali Ayguadé Company (Hiszpania) „Hidden” na 14. Gdańskim Festiwalu Tańca. Fot. Jan Rusek

Lali Ayguadé Company (Hiszpania) „Hidden” na 14. Gdańskim Festiwalu Tańca. Fot. Jan Rusek

„Four More”

Ostatnim z omawianych festiwalowych spektakli jest Four More Teatru A Part w reżyserii Marcina Hericha. Twórca przyznaje, że przedstawienie jest koncepcyjną i estetyczną kontynuacją spektaklu Cztery powstałego we współpracy z Teatrem Amareya, co zresztą sugeruje już jego tytuł. Praca Cztery prezentowana była w Żaku w 2019 roku w ramach Polskiej Platformy Tańca.

Four More to ciąg bardzo przemyślanych estetycznie obrazo-scen tworzących nielinearną opowieść o złożoności znaczenia liczby cztery. Opowiadają ją nagie lub tylko ozdobione elementami kostiumu ciała czterech performerek (Aliny Bachary, Katarzyny Gogacz, Karoliny Wosz, Marty Zielonki), światło, cienie, lampy, dźwięk oraz cztery prostokątne połyskujące plansze wiszące z tyłu sceny.

Tetrafobia to termin opisujący strach przed liczbą cztery, szczególnie rozpowszechniony w kulturze Dalekiego Wschodu. Bierze się z podobieństwa brzmienia słów „cztery” oraz „śmierć”.[2] Twórcy spektaklu od początku zarażają widzów tym stanem niepokoju i podtrzymują go do samego końca. Na scenie czekają na nas ubrane jedynie w tutu kobiety. Jeszcze przez moment moglibyśmy mieć złudzenie, że to tancerki Degasa, jednak kiedy zaczynają się niezgrabnie poruszać, na ich twarzach dostrzegamy białe maski z określonym na stałe wyrazem twarzy. Innym obrazem, zbliżoną konfiguracją ciał, reżyser nawiązuje do ryciny Albrechta Dürera Cztery nagie kobiety – pełnej niepokoju, z tytułowymi bohaterkami przedstawionymi z czaszką, kością i diabłem w tle. Wreszcie w jednej z końcowych scen performerki przyozdabiają swoje ciała futrami martwych zwierząt (jenotów?), wdzięcząc się przy tym, jakby sądziły, że ze śmiercią im do twarzy. Atmosferę grozy podsyca muzyka pełna niepokojących odgłosów, ludzkich i zwierzęcych, kierujących naszą wyobraźnię na nieprzyjemne tory.

Nagość performerek zbliża nas do nich, wywołuje w nas poczucie namacalności ich ciał, bezpośredniości, szczerości. Namacalności, kiedy kobiety w zbiorowej scenie wykorzystującej pracę w kontakcie dotykają  się nawzajem, przylegają do siebie skóra do skóry, pokazują nam jej plastyczność, podatność na rozciąganie, naciąganie, deformację, ale też wrażliwość na bodźce. Bezpośredniości, kiedy w ciekawej scenie opartej na grze światła i cienia, na prostokątnych planszach pojawiają się dziwaczne kształty – cienie rąk performerek:  przepoczwarzające się, przerażające istoty wydobywające się wprost z brzuchów kobiet. Nie z fałd ubrań, tylko jakby z pęknięć w ich skórze. Wreszcie szczerości, kiedy te nagie ciała stoją, działają lub po prostu są dla nas na tle odbijających światło ekranów wydobywających niemal wszystkie ich detale.

Światło jest mocnym punktem tego spektaklu. Twórcy nie sygnalizują jego korelacji z jakimkolwiek znaczeniem liczby cztery, a jednak bardzo się na nim skoncentrowali. Właściwie odnosi  się wrażenie, że jest ono piątą postacią, scenicznym partnerem kobiet. To światło wydobywa dla nas znaczenia ukryte w przedstawieniu. Świetnie współpracuje z połyskującymi planszami tworzącymi tło dla działań performerek. Precyzyjnie oddziela od siebie strefy jasne i ciemne, tworząc świetlne korytarze dla tego, co ma zostać zobaczone, i miejsca zacienione dla tego, co powinno pozostać w ukryciu. Odchodzi i przychodzi, jak delikatna poświata kołyszących się pod sufitem lamp, w promieniach których próbują zagrzać się kobiety.

Przyznam, że zaskoczył mnie pomysł pogłębienia tematu poruszonego już w spektaklu Cztery, ale uważam, że to poszukiwanie zaowocowało bardzo ciekawą wizualnie pracą.

***

Pozornie wszystko różni omówione przeze mnie prace. Dla mnie jednak układają się one w pewną strukturę myślenia o spektaklach tanecznych/ruchowych. Począwszy od czystej przestrzeni wypełnionej po brzegi gęstym, mocnym, bardzo atrakcyjnym ruchem, poprzez spektakl równie soczysty tanecznie, ale pełen elementów pozaruchowych, po obraz najmniej taneczny, za to bardzo skoncentrowany na obecności i działaniu wspartymi przez plastyczne rozwiązania scenograficzne.

[1] Por. http://www.antonlachkycompany.com/les-1 (dostęp: 30.09.22)
[2] Artyści przygotowali dla widzów obszerny opis swojej pracy, w którym wypunktowują wiele kulturowych zawiłości liczby cztery. Por. http://apart.art.pl/pl/spektakle/four-more/ (dostęp: 30.09.2022)

Teatr A Part (Polska) „Four More” na 14. Gdańskim Festiwalu Tańca. Fot. Paweł Wyszomirski

Teatr A Part (Polska) „Four More” na 14. Gdańskim Festiwalu Tańca. Fot. Paweł Wyszomirski

Teatr A Part (Polska) „Four More” na 14. Gdańskim Festiwalu Tańca. Fot. Paweł Wyszomirski

Teatr A Part (Polska) „Four More” na 14. Gdańskim Festiwalu Tańca. Fot. Paweł Wyszomirski

Teatr A Part (Polska) „Four More” na 14. Gdańskim Festiwalu Tańca. Fot. Paweł Wyszomirski

Teatr A Part (Polska) „Four More” na 14. Gdańskim Festiwalu Tańca. Fot. Paweł Wyszomirski

Teatr A Part (Polska) „Four More” na 14. Gdańskim Festiwalu Tańca. Fot. Paweł Wyszomirski

Teatr A Part (Polska) „Four More” na 14. Gdańskim Festiwalu Tańca. Fot. Paweł Wyszomirski

Wydawca

taniecPOLSKA.pl

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close