Autor: Katarzyna Gardzina

20.10.2020 Katarzyna Gardzina

Łabędzia księżniczka ulatuje – wspomnienie o Ewie Głowackiej

W przypadku takich artystek jak Ewa Głowacka utarte określenie „prawdziwa dama polskiego baletu” przestaje być formułką, nabierając głębokiego sensu. Dla mnie jako widza, a potem krytyka baletowego była uosobieniem baletu, połączeniem kruchości i ulotności z imponującym, ale nie onieśmielającym majestatem. Księżniczka przemieniona w łabędzia i Królowa jednocześnie. Prywatnie ciepła i subtelna, ale życiowa, w wywiadzie udzielonym raczkującemu „Twojemu Stylowi” w latach 90. opowiadała, jak w przerwie prób biega do domu ugotować zupę mężowi i synowi.

07.10.2020 Katarzyna Gardzina

Korsarz – klasyczny czy romantyczny?

Wystawianie wielkich XIX-wiecznych baletów w naszych czasach obarczone jest coraz większą dozą ryzyka i niezrozumienia, przynajmniej w naszym kraju, gdzie sztuka baletowa traktowana jest jako wyjątkowo niszowa, a wiedza o nawet podstawowym repertuarze klasycznym – nikła. Na tle współczesnego traktowania siostrzanej sztuki – opery, prezentowanie baletów w ich dawnej, czy choćby stylizowanej na dawną, wersji scenicznej nazywane bywa ciekawostką czy żywym „muzeum”. Osoby określające te widowiska „ramotkami”, „zabytkami” itp. nie rozumieją podstawowej różnicy między opera a baletem. O wartości tytułu operowego stanowi przede wszystkim muzyka skomponowana przez wybitnego kompozytora do lepszego lub gorszego libretta. O jakości tytułu baletowego zwykle stanowi...

28.09.2020 Katarzyna Gardzina

Rozważania „programisty”

Utarło się w europejskiej, a potem światowej tradycji, że spektaklowi teatralnemu z reguły towarzyszy program: wydawnictwo mniejszych lub większych rozmiarów, które oprócz informacji podstawowych i ważnych dla widza, jak obsada, spis twórców i realizatorów, czasem streszczenie utworu lub nawet cały jego tekst, – zawiera dodatkowe materiały mające wzbogacić i skomentować odbiór dzieła. W początkach sztuki operowej taki „program” nazywano po prostu libretto (po włosku „książeczka”), a z czasem słowo to zaczęło oznaczać także tekst śpiewany w operze, literacką warstwę przedstawienia. Dziś potocznie to także tyle, co streszczenie akcji.

31.08.2020 Katarzyna Gardzina

Do dwóch razy pirat

Polski baletowy światek wstrzymał oddech. Czy tym razem uda się zaprezentować w Warszawie Korsarza? Pierwotnie premiera miała się odbyć w marcu tego roku… – drugie podejście już 17 września. Premiera Polskiego Baletu Narodowego budzi zrozumiałe emocje, bo tego akurat dzieła, należącego obecnie do żelaznego repertuaru klasycznego, nie grano w Warszawie od… ponad 150 lat. Trudno wręcz uwierzyć, że ten barwny, widowiskowy i popisowy balet nie pojawił się na stołecznej scenie nigdy od swojej polskiej premiery, nota bene przygotowanej w Warszawie zaledwie półtora roku po paryskiej prapremierze. Dziw prawdziwy, że tancerze i choreografowie rosyjscy podróżujący po Europie, a potem, ze względów...

03.08.2020 Katarzyna Gardzina

Widzę, więc jestem widzem

Pośrednio powstanie tego felietonu zainspirował Krzysztof Warlikowski swoją, delikatnie rzecz ujmując, mało elegancką wypowiedzią dla „The New York Timesa” o tym, że „ci nawiedzeni geje; wszyscy ci niemający nic do roboty w życiu bogaci faceci, którzy tylko podążają za Anną Netrebko albo Jonasem Kaufmannem po wszystkich kontynentach” oraz widzowie, którzy oczekują np. w Aidzie piramid, nie są dla niego „prawdziwą publicznością”. Abstrahując od tego, jak wiele grup widzów operowych udało się reżyserowi obrazić tą jedną wypowiedzią, zmusił mnie do zastanowienia się, czym jest widownia baletowa. I czy istnieją jakiś prawdziwi i jacyś „nieprawdziwi” widzowie przedstawień tanecznych?

06.07.2020 Katarzyna Gardzina

Zapomniany bal

Oglądam Sylfidę. Dzięki transmisjom internetowym w ciągu ostatnich miesięcy przesunęły się przed moimi oczyma niemal wszystkie tytuły z tzw. żelaznego repertuaru baletowego oraz wiele mniej popularnych i kilka dotąd zupełnie mi nieznanych. Sylfida, pierwszy balet romantyczny, sam w sobie wdzięczny i dość skromnych rozmiarów, przywiódł mi na pamięć inne, jeszcze krótsze i bardziej kameralne, bo jednoaktowe dzieło baletowe, którego w sieci na razie nikt chyba nie zaprezentował, a na naszych scenach dość dawno temu przestało gościć. Zabawna jest zresztą gra skojarzeń i podświadomości: podziwiając spektakl Sylfidy z English National Ballet przypomniałam sobie kadr z moich wspomnień – Ewę Głowacką w...

08.06.2020 Katarzyna Gardzina

Dziwne zwierzę baletoman

Koleżanka blogerka zapytała, czy istotnie oglądam te wszystkie spektakle Jeziora łabędziego, udostępnianie podczas kwarantanny w Internecie przez teatry z niemal całego świata. Rzeczywiście oglądam – może nie wszystkie, ale i tak liczba wersji i wykonań, z którymi zapoznałam się przez ostatnie miesiące idzie już w dziesiątki. A że Jezioro łabędzie z jednej strony należy do najpopularniejszych tytułów baletowych, z drugiej zaś – do tych najmocniej opierających się przerabianiu i przetwarzaniu ze względu na powszechnie uznaną wartość choreograficzną tzw. białych aktów, to zasadne stało się pytanie: po co oglądać wciąż i wciąż na nowo te same zestawy ruchów wykonywane przez 24...

11.05.2020 Katarzyna Gardzina

Skutki przymusowego antraktu

Zakładałam, że w obecnym czasie nie będę pisać o kwarantannowej rzeczywistości. Pełno tego dookoła, sami wiemy jak jest, a i media, z braku innych spektakularnych wydarzeń, relacjonują nam to, czego sami doświadczamy – my, których udziałem jest praca w utrudnionych warunkach lub praca zdalna i ci, których kwarantanna całkowicie pozbawiła możliwości aktywności zawodowej. Do tej ostatniej grupy należą artyści baletu, którzy bez sal do ćwiczeń, bez możliwości pracy w grupie, pozbawieni kontaktu fizycznego i dostępu do sceny, praktycznie swojej sztuki uprawiać nie mogą. A jednak…Jednak wyjątkowa i różnorodna aktywność tancerzy baletowych w Internecie skłoniła mnie do zaskakującej refleksji, że być...

14.04.2020 Katarzyna Gardzina

Oko tańczące

Mówi się, że tancerze pracują nogami. To lekceważące stwierdzenie sprowadza taniec do przemieszczania się po scenie za pomocą kończyn dolnych. Rzeczywiście w balecie klasycznym nogi i ich niesamowite często wyczyny, nieosiągalne dla niewytrenowanego „zwykłego człowieka”, najbardziej zwracają uwagę patrzącego. Bardziej świadomy widz dostrzeże, że nie byłoby kunsztu technicznego, a przede wszystkim estetyki, charakterystycznej dla tańca klasycznego, bez pracy rąk i odpowiedniego ustawienia tułowia. Ja dziś jednak nie o kończynach chciałam parę słów napisać, przekonałam się bowiem, że ostatecznie tym wszystkim rządzi…oko, a dokładnie wzrok. Po pierwsze, skupione i odpowiednio skierowane spojrzenie jest, o czym mało kto wie, niezbędnym elementem techniki...

16.03.2020 Katarzyna Gardzina

Balet zmiennym jest

Ostatnio, zupełnie przypadkowo, w niedługich odstępach czasu kilka znajomych osób – melomanów – zapytało mnie, czy dzieło baletowej jest zawsze takie samo. To znaczy, czy idąc na spektakl wybranego tytułu, na przykład na Coppelię, zawsze obejrzymy takie same tańce – tę samą choreografię. Udzielając odpowiedzi przeczącej, która wydała mi się oczywistością, że nawet najbardziej klasyczne, kanoniczne i uważane za najstarsze balet mają różne wersje, doszłam do wniosku, że nie jest to wcale wiedza powszechna.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close