Teatr KINO VARIATINO

Zdjęcie: Teatr KINO VARIATINO

Teatr KINO VARIATINO

Wersja do druku

Udostępnij

Teatr Kino VARIATINO (przedtem: Teatr Tańca i Muzyki Kino Variatino)powstał w roku 1998 z inicjatywy Anny Haracz, tancerki, choreografki, instruktorki hatha jogi. W swojej pracy najbardziej zainteresowany jest szeroko pojętym tańcem współczesnym oraz szukaniem naturalnych dróg tworzenia ruchu poprzez improwizację. Wraz z warstwą ruchową powstaje grana na żywo muzyka, która stanowi integralny element dramaturgii. Warstwa wizualna i kostiumy tworzone są w ścisłej aczkolwiek indywidualnej współpracy pomiędzy artystami. Spektakle zazwyczaj nie są opowieściami lub historiami, są klimatem, nastrojem lub relacją z kimś, czymś innym, obcym lub dobrze już znanym. Eksperymentując na pograniczu sztuk, konsekwentnie wytycza własną drogę twórczą. A wszystko to niezmiennie krąży wokół chęci wniknięcia w istotę magii.

Teatr przez kilkanaście lat istnienia w Trójmieście dość znacząco wpisał się w tworzenie i rozwijanie kultury tanecznej nie tylko w regionie ale i Polsce. Praca ta ma charakter nie tylko artystyczny ale i animatorski czym jest mocno zainteresowany (np. powołanie do życia Festiwalu Trójmiejska Korporacja Tańca. Prowadzi szeroko pojętą edukację taneczną i terapii tańcem prowadząc warsztaty, wykłady, seminaria.

Na przestrzeni lat teatr zrealizował około trzydziestu mniejszych i większych spektakli. Spektakle te prezentowane były na festiwalach tanecznych oraz teatralnych w całej Polsce (Gdańsk, Kalisz, Lublin, Sopot, Kraków, Warszawa, Olecko, Gryfino, Poznań, Gniezno, Elbląg, Gdynia itd.) oraz zagranicą (Estonia, Ukraina, Niemcy, Czechy, Rumunia, Rosja, Finlandia).

Inni o Teatrze

Fascynujący spektakl zaprezentowała Anna Haracz, artystka, którą nie zawaham się określić mianem wybitnej. W „The Blue Resonance” zaprezentowała dogłębną świadomość ciała, mistrzowską swobodę w korzystaniu z rozmaitych technik tańca, umiejętną pracę również głosem (co bywa przydatne także w teatrze tańca), wreszcie – poczucie humoru i dystans wobec samej siebie. Najpierw pięknie budowała dramaturgię spektaklu i stopniowo przyciągała uwagę do granic niemal hipnotycznych, by w finale w sposób naturalny, bez popadania w autoparodię rozładować narosłe napięcie, nie sprzeniewierzając się przy tym klimatowi całego przestawienia. Bardzo chciałbym częściej oglądać ją na Spotkaniach. Andrzej Z.Kowalczyk, „Kurier Lubelski”

powiązane

Ludzie

Wydarzenia

Bibliografia

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close